Cóż, chyba każdy z nas lubi czasem zjeść coś słodkiego. Ja również muszę się do tego przyznać! Dziś chciałabym opowiedzieć Ci o tradycyjnych słodyczach, które są przygotowywane (i przede wszystkim jadane) na Wielkanoc. Jakie smakołyki najbardziej lubią moi rodacy? Czym są torrijas, monas de pascua, czy bartolillos? Jakie słodycze wielkanocne Hiszpanii możesz przygotować w tym roku w swoim domu? Już opowiadam, tylko najpierw wrzucę coś na ząb! Tobie również to polecam, bo możesz zgłodnieć w trakcie lektury!
Kilka słów o słodyczach wielkanocnych Hiszpanii
Tak, tak, Wielkanoc w Hiszpanii kojarzy się głównie z obchodami w trakcie Semana Santa, czyli Wielkiego Tygodnia. To wtedy w moim kraju odbywają się liczne procesje, na których upamiętniana jest męka Chrystusa. Więcej przeczytasz o tym w moim innym artykule. Nie można jednak zapominać o pomniejszych zwyczajach, a do takich bez wątpienia można zaliczyć tradycyjne, hiszpańskie słodycze. Te przygotowywane są nie tylko w kawiarniach i piekarniach (które bardzo widowiskowo prezentują je w swoich witrynach!), ale również w domach. Sama pamiętam zapach wypieków w moim rodzinnym domu! No dobrze, czyli jakie tradycyjne słodycze wielkanocne możesz zjeść w Hiszpanii? Już wymieniam.
Zacznijmy od "torrijas"!


Na pierwszy ogień idzie idealna przekąska dla wszystkich osób zmęczonych licznymi procesjami wypełniającymi Wielki Tydzień. Bardzo często mówi się, że wypiek ten tradycyjnie był wyrabiany w klasztorach, przy wykorzystaniu czerstwego chleba, który był moczony w mleku i miodzie, aby go zmiękczyć i nadać mu cudowny, słodki smak. Bardzo ważne jest to, aby torrijas smażyć na prawdziwie hiszpańskiej oliwie z oliwek. W zależności od wersji deser można na koniec posypać cukrem, zanurzyć w słodkim syropie, miodzie lub winie – wiele zależy od gustu, czy po prostu przepisu pani domu. Warto podkreślić, że choć jest to słodka przekąska, to w Hiszpanii jest jadana zarówno na deser, jak i na śniadanie, czy podwieczorek. Cóż, my naprawdę kochamy słodycze!
Pora na "mona de pascua", czyli wielkanocne ciasto!


To ciasto zdecydowanie jest ikoną Wielkanocy i to w niemal całym śródziemnomorskim wybrzeżu Hiszpanii. Można tu wyróżnić wariację charakterystyczną dla Walencji i typową dla Murcji. Tutaj smakołyk wykonywany jest ze słodkiego ciasta brioche i wykańczany jajkami na twardo. Inną wersją jest ta z Katalonii. W tym regionie bułka zdobiona jest czekoladowymi jajkami i pomysłowymi figurkami z czekolady. Możesz mi wierzyć, że mona de pascua wystawiana w różnych piekarniach potrafi wyglądać na wystawie niczym dzieło sztuki! Warto dodać, że tradycją jest jedzenie tego ciasta w Poniedziałek Wielkanocny. Wtedy zajadają się nim całe rodziny! Wartą odnotowania ciekawostką jest fakt, że zwyczajowo ciastem tym dziadkowie i rodzice chrzestni obdarowywali swoje wnuki lub chrześniaków. Takie prezenty to ja rozumiem!
"Pestiños", "buñuelos", "bartolillos", "leche frita", czy "flores de cuaresma"?


Cóż, od ilości nazw może zakręcić się w głowie, prawda? Postaram się powiedzieć kilka słów o każdym z tych przysmaków! Zacznijmy od tego, że wszystkie łączy fakt, że są małymi kawałkami smażonego ciasta, które jest słodzone miodem (andaluzyjskie pestiños), cukrem (typowe buñuelos), czy wypełnione kremem (madryckie bartolillos). Z kolei na północy Hiszpanii niezwykle popularny jest leche frita, czyli deser ze smażonego mleka. A co powiesz na flores de cuaresma, czyli chrupiące i delikatne smażone ciasto w kształcie kwiatów? Całość zdobi się cukrem i czekoladą. Jeśli będziesz na procesjach w Andaluzji, to koniecznie spróbuj anyżowe roscos de Semana Santa, chociaż wiem, że wiele osób nie przepada za anyżem, to warto spróbować!
Mam nadzieję, że tym artykułem nieco przybliżyłam Ci temat wielkanocnych słodyczy, które najchętniej wcinamy w Hiszpanii. Z tego, co zauważyłam, to Polacy są mistrzami ciast (uwielbiam jabłeczniki, czy polskie serniki!). Jednak w ramach poznawania nowej kultury bardzo polecam Ci taką małą, kulinarną wycieczkę na Półwysep Iberyjski. Zapewniam Cię, że będzie to smaczna podróż!