Marzec miesiącem kobiet. Przybliżam portrety 3 słynnych hiszpańskojęzycznych kobiet!

Cześć! Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie marzec to zdecydowanie miesiąc kobiet! Z tej okazji postanowiłam wprowadzić na moim blogu cykl artykułów poświęconych właśnie tej żeńskiej części świata, a dokładniej hiszpańskojęzycznym kobietom. Przybliżę Wam kilka postaci i ciekawostek, pokazując oraz przedstawiając 3 wyjątkowe Latynoski, które szczególnie mocno mnie inspirują. Udanej lektury!

Prawdziwa twardzielka – Frida Kahlo

O tej kobiecie można opowiadać godzinami! Frida Kahlo to prawdziwa ikona, która nierozerwalnie kojarzona jest z meksykańską rewolucją, pięknymi obrazami oraz z niezwykle charakterystyczną urodą.

Można tylko próbować sobie wyobrazić, jakie poruszenie wywoływała w towarzystwie – piękna, niezwykle charyzmatyczna, zawsze w tradycyjnych, meksykańskich sukniach…

Jednak Frida Kahlo to też opowieść o ogromnym bólu i cierpieniu. Jej życie naznaczone było ogromnym bólem fizycznym: od dziecka chorowała na polio, które zdeformowało jej kończyny. Do tego doszło złamanie kręgosłupa, złamanie obojczyka, połamane żebra, czy 11 złamań prawej nogi (następstwa wypadku). W swoim życiu przeszła 35 operacji. Do tego straciła troje dzieci. Swoje cierpienie przelewała na obrazy, w których mieszała wiele stylów, tworząc niezwykle poruszające kompozycje.

Jednocześnie Frida Kahlo to symbol kobiecej siły. Jako młoda dziewczyna zapisała się na boks (i to w kraju należącym do „macho”). Do tego była zaangażowaną działaczką, rewolucjonistką, z którą liczyli się najtwardsi mężczyźni. Zachwycili się nią m.in. Marcel Duchamp, Salvador Dali, czy Picasso.

Warto zaznaczyć, że to niezwykle zasłużona postać dla narodu meksykańskiego. To właśnie jej obraz „The Frame” był pierwszą pracą meksykańskiego artysty, którą zakupiło muzeum sztuki Luwr. Frida Kahlo to z pewnością tragiczna postać, jednak dla wielu kobiet to prawdziwy symbol kobiecej siły i nieustępliwości. Nie wiem, jak dla Was, ale mnie jej postać szalenie inspiruje!

Symbol hiszpańskiego piękna – Penélope Cruz

Gdy myślimy o pięknych Hiszpankach, to w pierwszej kolejności przychodzi nam do głowy Penélope Cruz. Trudno się dziwić! Penélope urodziła się w 1974 roku na przedmieściach Madrytu. Zaczynała jako tancerka, jednak dość szybko zajęła się aktorstwem.

Debiutowała w 1992 roku u boku Javiera Bardema (późniejszego męża) w filmie „Jamón Jamón” („Szynka Szynka”). Przełomowym momentem stało się zagranie w filmie Almodóvara. Jak przyznał reżyser, Penélope Cruz jest jego muzą. Trudno się dziwić, zagrała u niego wielokrotnie (zdaniem krytyków były to jego najlepsze filmy) m.in. w filmach „Drżące Ciało”, „Wszystko o mojej matce”, czy „Volver”.

Jako pierwsza Hiszpanka w historii została nagrodzona Oskarem za rolę drugoplanową („Vicky Cristina Barcelona”). Dziś Penélope jest dużo mniej aktywna zawodowo, jednak to prawdziwa ikona światowego kina!